Kosmetyki ze Sklepu Czarownicy przetestowane przez Czarownicę i bliskich…


W tym miejscu wrzucam subiektywne moje opinie dotyczące kosmetyków sprzedawanych w Sklepie. Można się sugerować (a nawet warto) ale nie biorę odpowiedzialności za takie samo działanie. Szczególnie szamponów. Z doświadczenia – każdy jeden szampon na każdych włosach potrafi całkiem inny dawać efekt. Zachęcam do komentowania, szczególnie zostawiania opinii pod danymi produktami w Sklepie.

No to jedziemy!

Tonik do twarzy nawilżający – do suchej i delikatnej skóry – Baikal Herbals

Tonik o bardzo przyjaznym składzie, nie uczula, nie szczypie. Mojej wrażliwej i suchej cerze nie zrobił żadnej krzywdy, a pokuszę się o stwierdzenie, że łagodzi dość znacznie te zmiany jakie są – podrażnienia, przesuszenia i drobne niedoskonałości pojawiające się w różnych fazach kobiecego cyklu. 
Tonik dobrze się wchłania i w żaden sposób nie utrudnia późniejszej aplikacji kremu. Lubię go stosować tak po prostu dla odświeżenia cery.
Do tego zapach – jak dla mnie cudowny, mój ulubiony – zapach wiosennych „chłodnych” kwiatów – frezji, konwalii, bzu… i do tego bukiet ziół.
Tonik jest w bardzo wygodnej butelce z dzióbkiem (denko zakrętki wciska się z jednej strony, a z drugiej się podnosi i ukazuje dziurka do dozowania płynu – bardziej obrazowo nie umiem 🙂 ) co ułatwia aplikacje na wacik.

To jest zdecydowanie mój ulubieniec!!!

Na zakupy tędy zapraszam

 

Na drugi ogień pójdzie mój drugi ulubieniec 

Naturalne Czarne Mydło Syberyjskie Agafii

Aż nie wiem od czego zacząć… Przed otwarciem zastanawiałam się jakież to „mydło” może chować się w dużym półitrowym słoiku. Po otwarciu mym oczom ukazała się gęsta żelowo-galaretowa mazia z…. liściem zanurzonym w środku. O tak:

 

Na początek zapach – przecudny! Urzekł mnie, bo lubię takie ziołowo-kwiatowe kompozycje. Nie za słodki, niezbyt świeżuchowaty – taki w sam raz.Długo myślałam co mi ten zapach przypomina i… w sumie dalej myślę, ale jedną ulotną myśl złapałam – jakiś kosmetyk w dzieciństwie miał podobnąnutę zapachową. A że kosmetyki lat 80-tych podejrzewam o bycie bardziej naturalnymi niż dzisiejsze to jest to dla mnie element na plus.

Konsystencja jest dziwna, trzeba się nauczyć nabierać, bo potrafi wyślizgiwać się z rąk. Jest bardzo gęste, a co za tym idzie dobrze skondensowane – już ilość małego orzeszka (może laskowego?) pozwala umyć całe ciało, ale najpierw tę ilość trzeba rozrobić w wilgotnych rekach lub nałożyć na gąbkę i … jedziemy!

Niektórzy twierdzą, że ich sucha zwykle skóra nie potrzebuje po tym mydle balsamu do ciała. Ja nie wiem, nie znam się, bo balsamów nie używam, ale fakt, ciałko jest miłe w dotyku po tym mydełku i nie wysuszone.

Mankament: ma detergenty: SLES, mimo, że delikatniejszy od SLS to jednak detergent, na szczęście nie jest to zwyczajowo duża ilość.

Mimo to ciągle słyszę od klientów, że mydło BARDZO DOBRZE radzi sobie z problemami skórnymi – tzn. eliminuje je – wypryski, egzemy, łuszczenie się skóry. 

Dobrą robotę robi 37 ziół w składzie, w postaci intraktów, ekstraktów i olei. Nie mam wątpliwości, że „robią dobrze” skórze i włosom.

Osobiście bardzo lubię mydełko jako szampon do włosów. W tym przypadku wystarczy jeszcze mniejsza ilość aby umyć moje półdługie włosy. Cudownie się pieni i bardzo dobrze domywa. Co ciekawe – przy moich zwykle oklapniętych włosach i bardzo wymagających – ten mydło-szampon spisuje się na medal – nie muszę używać balsamu, włosy dobrze się rozczesują i BARDZO dobrze układają. A to u mnie jest rzadkość. Częściej po myciu wyglądam, jak to mawia mama, „jakby mnie krowa ozorem przylizała”.

Od kilku dni testuję ten specyfik jako żel do mycia twarzy, a więc i do zmywania makijażu. Jak na razie podoba mi się, bo mam uczucie bardzo dobrze domytej twarzy, makijaż zmywa świetnie i jeszcze mi się nie zdarzyło wetrzeć w oczy. Ponoć potrafi wysuszyć, więc na uparciucha myję codziennie aby się przekonać kiedy to nastąpi. Na razie minęło 5 dni i jest ok.

Co dalej. Dalej to tylko napiszę, że cenię ten żel/mydło/szampon za uniwersalność. Przekładam troszkę do pojemniczka i mam na wyjazd 1 pojemnik zamiast: żelu pod prysznic, szamponu, płynu do higieny intymnej, czegoś do zmywania makijażu.

Jednak jeszcze jedno. Jest „niekończący się”. Używam od 2 miesięcy na różne sposoby, rozdałam kilka próbek, odłożyłam do kosmetyczki wyjazdowej, od czasu do czasu korzystają moje dziewczyny (córki) i jak na razie ubyło 1/4 pojemnika.

Polecam więc z czystym sumieniem.

Na zakupy tędy zapraszam

Następny opiszę również produkt uniwersalny 

Mydło domowe do rąk, naczyń, owoców i warzyw

Występuje w 2 wersjach: rumiankowej i miętowo cytrynowej. Jest uniwersalne bo służy do mycia zarówno rąk i naczyń – nie potrzebuję już 2 butelek w kuchni koło zlewu, oraz ma tak dobrany skład, że może być spokojnie używany do mycia owoców i warzyw z pestycydów. Wiem, że lepszym sposobem jest mycie najpierw w roztworze octu, a potem w roztworze sody, ale… nie zawsze mam te 5 minut na mycie 2 jabłek czy cytryny. Wtedy używam „na szybko” tego uniwersalnego mydła.

Pewnie ktoś powie – „jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego” – owszem, ale nie w przypadku środków do mycia. Bo skoro czymś mogę umyć naczynia, na których potem kładę jedzenie to czemu nie mogę umyć tym samym warzyw i owoców z pestycydów lub umyć sobie ręce? Bo co – bo „zwykły” płyn do naczyń zawiera toksyczne substancje? No jak to – a do naczyń może być?
Więc samo się nasuwa, że takie akurat specyfiki powinny być wielozadaniowe. Ten jest. Nie zawiera szkodliwych składników – o czym mogą powiedzieć Wam moje paznokcie, które w kontakcie z tym mydłem nie cierpią, a po kontakcie z większością płynów do naczyń momentalnie się rozwarstwiają. Tego używam od roku i wszystko jest „gitara”  Od niejednej klientki dostałam podobną informację – poprawił się stan skóry ich rąk, które po kontakcie ze standardowymi środkami myjącymi do naczyń były podrażnione i przesuszone.
Ale po powyższymi przymiotami uwiódł mnie też zapach wersji żółtej – rumianek w pełnej okazałości! Zapach dzieciństwa. Choć teraz też czasem parzę rumianek, to coś się stało ale to już nie ten sam rumianek. A ów zamknięty w litrowej butli płynu do wszystkiego – jak najbardziej ten sam. 

 Na zakupy tędy zapraszam

Ciąg dalszy nastąpi…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *