Tym razem przy produkcji chlebka bezglutenowego sugerowałam się dwoma przepisami – jednym z bloga Olgi Smile, a drugim z opakowania od mąki gryczanej.
Efekt – jeszcze nie ostygł, a już dzieci wpałaszowały połowę na kolację!
Skład:
1 szkl mąki gryczanej
1 szkl mąki ziemniaczanej
2 łyżki zmielonego siemienia lnianego (u mnie złociste)
1,5 szkl wody
3 łyżki zmielonej babki jajowatej albo podobnego błonnika
20 g drożdży
pół łyżeczki cukru trzcinowego, łyżeczka (mała płaska) soli
Wkruszam drożdże do połowy szklanki ciepłej wody, dodaję cukier (lub syrop z agawy lub miód). Mieszam i zostawiam na chwilę. W tym czasie przygotowuję mieszankę mąk z błonnikiem i siemieniem. Do mąk dodaję drożdże, sól i pozostałą wodę i mieszam od razu dokładnie. Zostawiam w misce na 20 min przykryte ściereczką w ciepłym miejscu. Po tym czasie przekładam do blaszki wyłożonej papierem i znów zostawiam na około 20 min. W tym czasie grzeję piekarnik do 220 st. Po upływie podanego czasu wstawiam blaszkę z ciastem do piekarnika i zmniejszam temperaturę do 200 st. Ustawiam czas na 50 min. Po tym czasie wyjmuję ostrożnie chleb z blaszki (wraz z papierem) i sprawdzam czy boki i dól są twarde i wydają głuchy odgłos jak się w nie puka. Jeśli nie – wstawiam na kolejne 10 min, jeśli tak to taki wyjęty w samym papierze dopiekam 5 min. Studzę potem na kratce. Kroić należy po całkowitym wystygnięciu bo jest delikatny i ciepły możemy za bardzo zgnieść przy tej operacji.
20.01.2016 dopisek: moje dzieci nie lubią posmaku gryki w chlebie. W tym chlebku zaczyna być bardziej wyczuwalny na 2-gi, 3-ci dzień. Aby zminimalizować ten efekt użyłam tylko pół szkl. mąki gryczanej dopełniając do reszty przysłowiowej szklanki skrobią ryżową ciemną. Wyszło świetnie!